- Paulina, co wczoraj robiłaś?
- Aaa.. śniadanie jadłam w Hong Kongu, lunch w Dżakarcie, a na kolację zawitaliśmy  w Kuala Lumpur.

Trzy wielkie azjatyckie stolice w jeden dzień. Tak to wyszło, po tym jak zdecydowaliśmy się odwiedzić Malezję. Spotkaliśmy przemiłą parę Malezyjczyków w górach Huang Shan, tak zachwalili swój kraj, że przemknęła nam przez myśl możliwość skrócenia 45 dni w Indonezji. Trochę poczytaliśmy i złapaliśmy bakcyla. Dokupiliśmy lot w Air Asia z Dżakarty do Kuala Lumpur, no i jesteśmy. Air Asia działa na takiej samej zasadzie jak tanie linie lotnicze w Europie. Przy pomyślnych wiatrach można znaleźć  połączenie porównywalne lub nawet tańsze od autobusu.  W naszym samolocie było około 20 pasażerów – mieliśmy szczęście, że nie odwołali lotu. Swoją drogą nasz kilkugodzinny pobyt na lotnisku w Dżakarcie był dość drogi – 50 dolarów za wizy i 100 zł za podatek wyjazdowy ;) Inaczej się nie dało. Ale obiad był smaczny i co najważniejsze znacznie tańszy niż w Hong Kongu.

Najbliższe dni planujemy spędzić na Perhentian Islands, a potem kilkudniowy trekking w dżungli – przez jakiś czas możemy nie mieć dostępu do Internetu. Trzymajcie kciuki za pogodę!

Kuala Lumpur

Kuala Lumpur