Posłuchajcie…
(jeżeli nie widzicie „grajka” to potrzebna jest instalacja wtyczki: http://www.apple.com/quicktime/download/)
Z całą swoją zawiłą historią i skomplikowanym układem ludzkich relacji, Afryce daleko do wyznającej zen Azji, wyluzowanej Australii, bogatej w historię Europy, czy spokojnie odkładającej wszystko na „Mañana” Ameryki Południowej. Krwawe konflikty rozwiązywane za pomocą kałasznikowa i maczety nie pozostawiają złudzeń co do bezpieczeństwa i natury miejscowej ludności. Czasem strach szwendać się po ulicach po ciemku, zwłaszcza w przeludnionych regionach RPA, gdzie masy biedoty żyją sobie tuż obok opływających w luksusy potentatów kopalni diamentów i finansistów. O pracę też łatwo nie jest. Poza tym, nie spotkacie tu tak spektakularnych gór jak w Patagonii czy Azji, sielankowych plaż i koralowych wysepek jak na Fiji, czy surrealistycznych klimatów rodem z Altiplano u podnóży Andów.
A jednak! Coś ściąga tu masy białych, którzy w południowej części Afryki szukają alternatywy dla swojego dotychczasowego życia. W rezerwatach przyrody znajdziecie wielu „reorganizujących” swoje życie, osiemnasto-, dwudziesto-, trzydziestoparolatków, którzy nie wyobrażają już sobie powrotu do zimnej Anglii, cywilizowanych Stanów, a nawet słonecznej i wychilloutowanej Australii. Musi tu być coś szczególnego, coś co urzeka, hipnotyzuje, przyciąga jak magnes. Tylko co to takiego? No właśnie, trudno to opisać. To chyba jedna z tych „rzeczy” które trzeba poczuć samemu. Nie wiem jak u innych, ale my mieliśmy wrażenie, że na południu Afryki człowiek czuje się po prostu we właściwym miejscu na ziemi. I nie chodzi tu wcale o kolebkę ludzkości, o to, że wszyscy najprawdopodobniej wywodzimy się właśnie stąd (choć i to ma może jakieś znaczenie),ale raczej o bliskość przyrody, jakąś symbiozę z naturą, którą trudno nam było gdzie indziej osiągnąć.
Do tego ta muzyka, połączenie radosnej afirmacji życia i pewnej nostalgii, smutku. A jednak daje nadzieję i to jaką! Z żadnego z miejsc nie przywieźliśmy tylu płyt.
Patrick Geryl (znany badacz w środowisku wyznawców teorii spiskowych) wyliczył, że po zagładzie naszej planety w grudniu 2012 jedynym miejscem, gdzie przetrwa życie będą Góry Smocze w Południowej Afryce – może coś w tym jest.
Comments