Zdrowie jest rzeczą ważną, dlatego warto o nie zadbać. Owo dbanie zazwyczaj nie bardzo nam się udaje, gdyż jest to proces wymagający czasu, determinacji i wyrzeczeń. Jednak w przypadku wyjazdu poza granice starego kontynentu, w regiony które mogą zaskoczyć nasz organizm wieloma niespodziankami, warto się przygotować. My zaczęliśmy od wizyty u doktora Goraja w Wojewódzkim Szpitalu Chorób Zakaźnych przy ulicy Wolskiej w Warszawie. Jest to specjalista od chorób tropikalnych. Ma duże doświadczenie i wiedzę na temat niebezpieczeństw w poszczególnych regionach świata. Przed wyjazdem na inny kontynent wizyta u tego typu lekarza jest konieczna. Dowiemy się wszystkiego na temat niezbędnych szczepień, zagrożenia malarycznego, itp.

Kolejnym krokiem były wizyty u internisty. Zrobiliśmy ogólny przegląd organizmu i skompletowaliśmy apteczkę.

Szczepienia

Przed wyjazdem można we własnym zakresie zorientować się na co warto się zaszczepić. Polecamy stronę http://www.szczepieniadlapodrozujacych.pl.

My mamy następujące szczepienia:

  • Błonica i tężec – szczepionka obowiązkowa w wieku 19 lat, dawka przypominająca po 10 latach
  • Wirusowe zapalenie wątroby typu A i B – szczepienie w trzech dawkach, trzeba zacząć na kilka miesięcy przed wyjazdem (my już mieliśmy zrobione wcześniej)
  • Dur brzuszny (tyfus)
  • Zakażenia meningokokowe A i C
  • Polio (Choroba Heinego-Medina)
  • Żółta febra

Malaria

Ocenia się, iż aktualnie 40-45% ludności kuli ziemskiej żyje na terenach zagrożonych malarią w ponad 100 krajach świata. Liczbę nowych zachorowań na malarię szacuje się na 300-500 milionów rocznie, a liczbę zgonów na 1,5-2,7 milionów każdego roku (http://www.malaria.com.pl ).

Niestety ciągle nie opracowano szczepionki na tę chorobę. Regiony malaryczne które znajdują się na naszej drodze to południe Chin, Indonezja, Peru, Ekwador, Namibia, Botswana. W celu ochrony przed malarią pozostaje profilaktyka.

  • Leki antymalaryczne – Nie ma zbyt dużego wyboru. Leki mają to do siebie, że nie można ich stosować zbyt długo ze względu na szkodliwe działanie na nasz organizm. My w zależności od regionu będziemy stosowali dwa różne leki – Malarone i Lariam. Z ciekawostek dodam, że Lariam nie jest dopuszczony do sprzedaży w Polsce i żeby go kupić potrzebowaliśmy zgodę Ministra Zdrowia – dziękujemy Pani Ewo. Oprócz tego potrzebowaliśmy jeszcze worek z pieniędzmi – leki te są u nas nieprzyzwoicie drogie.

  • Moskitiera i odpowiednie ubranie – Będziemy mieli ze sobą moskitierę. Teoretycznie powinno się z niej korzystać codziennie, zawieszając nad miejscem noclegu wszędzie tam gdzie istnieje ryzyko zarażenia malarią. Zobaczymy jak będzie wyglądało to w praktyce (jej instalacja jest dość upierdliwa). Dodatkowo w regionach malarycznych należy zasłaniać jak największą powierzchnię ciała, tak żeby te małe, wstrętne zołzy nie miały w co gryźć (rozumiem, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że gryzą tylko samice – samce to te duże, zrównoważone, niegryzące – zupełnie jak u ludzi…  ;) Zatem niezależnie od temperatury nosimy koszulę z długim rękawem i długie spodnie (przynajmniej w teorii).

  • Repelent na komary – Środki Autano podobne nie są specjalnie skuteczne. Wszyscy polecają preparat o nazwie Mugga. Już niedługo ocenimy ile jest wart. Ważne aby repelent zawierał składniki o nazwie Deet.

Apteczka

Będziemy mieli ze sobą apteczkę pierwszej pomocy. Podeszliśmy do sprawy dość ambitnie w związku z czym rozmiar i waga naszego podręcznego szpitala są niepokojące.

Przybliżona zawartość apteczki:

  • Środki opatrunkowe:  Gaza jałowa, opaski, bandaże, kompresy, plastry, nożyczki, rękawiczki jednorazowe, koc ratunkowy, środek dezynfekujący, itp.
  • Lekarstwa – antybiotyk, lek na choroby wirusowe, lek na choroby bakteryjne, środki przeciwbólowe, omega 369 i inne środki na odporność, kropelki do oczu, lek na zapalenie pęcherza, leki na biegunkę, środki przeciwalergiczne, itp.

Ubezpieczenie

Bardzo ważną sprawą jest ubezpieczenie podróży. Koszty leczenia za granicą są często wielokrotnie wyższe niż koszty leczenia prywatnego w Polsce. Ważne jest aby dokładnie zapoznać się ze szczegółami oferty. Najczęściej ubezpieczenie obejmuje koszty leczenia za granicą, odpowiedzialność cywilną oraz następstwa nieszczęśliwych wypadków.

Przeglądaliśmy różne oferty ubezpieczycieli dostępnych na polskim rynku i nie znaleźliśmy nic godnego polecenia. W końcu zdecydowaliśmy się wykupić ubezpieczenie w Travel Nation (ubezpieczycielem jest AXA) – http://www.travel-nation.co.uk/insurance/.

Koszt – 265 funtów od osoby.