Hong Kong jako specjalna strefa administracyjna Chin stanowi ciekawy ewenement. Nie będziemy się o tym rozpisywać gdyż wszystko można znaleźć w Internecie: Hong Kong na Wikipedii

Tygiel kulturowy porównywalny z tym w Londynie – mieszanka białych, Hindusów, murzynów i Azjatów. Mnóstwo panów w drogich garniturach i luksusowych autach. W centrum 85% samochodów to wypasione Mercedesy, Audi, BMW i Jaguary. W powietrzu co i raz latają prywatne helikoptery. Witryny sklepowe kuszą błyszczącymi  zegarkami i biżuterią po 50 000 – 60 000 PLN. Wszystkie najdroższe marki świata mają tu sklepy dużo większe niż H&M w warszawskich galeriach. Przed sklepami Dolce&Gabbana, Louis Vuitton, Armani, Coco Chanel itp. stoją kilkudziesięcioosobowe kolejki klientów. Ceny są chyba korzystne, gdyż z tego co wiemy zakupy są wolne od cła.

Kolejka do sklepu

Ale też w tej miejskiej dżungli znalazło się miejsce na: malownicze parki w środku miasta, ogromny targ jadeitu, gdzie można było kupić cokolwiek sobie człowiek wymarzy wykonane z tego kamienia, katedrę Św. Jana –kościół metodystów, pozostałość po Brytyjczykach i w końcu Victoria Peak- góra królująca nad miastem, dawniej typowa lokalizacja brytyjskich willi, gdzie kolonizatorzy uciekali przed gorącem zatoki. Na górę można wjechać zabytkowym tramwajem, a widok, który się z niej rozciąga na całą zatokę, wyspę Hong Kong i półwysep Kowloon wart jest nawet nieco zawyżonej ceny biletu.

Poza drapaczami chmur i drogimi sklepami Hong Kong ma też drugie oblicze. Wystarczy kilkadziesiąt minut żeby znaleźć się na pięknej plaży z widokiem na malownicze wysepki. Można też wybrać się na trekking po okolicznych górach zarośniętych gęstym lasem – cisza, zwierzęta, strumyki, wodospady, a na horyzoncie wielka woda. Jeżeli ktoś chce się wyciszyć może też pomodlić się w towarzystwie  wielkiego Buddy na wyspie Lantau – największy siedzący odlany z brązu budda na świecie.

Hong Kong jest też niezłym miejscem na zakup sprzętu elektronicznego. Przy umiejętnym targowaniu można uzyskać bardzo rozsądne ceny – trzeba jednak uważać. Osoby bez smykałki do dobrego zbijania ceny, mogą okrutnie przepłacić. My kupiliśmy od dawna poszukiwane krótkofalówki J Bardzo przydatny gadżet podczas podróży we dwójkę. Zasięg od około kilometra w mieście do kilkunastu w terenie – dla nas to rozwiązanie dużo praktyczniejsze niż telefony.

GALERIA ZDJĘĆ W PICASA (te same zdjęcia co poniżej)